sobota, 12 grudnia 2015

Merry Christmas !



Cześć, witajcie !.

Dzisiaj trochę opisowo. Święta coraz bliżej prawda?
Jak to jest z tymi świętami...Zaraz pomyślicie, że napomnę o tym skąd się biorą swięta, albo coś w tym stylu notka prosto z wikipedii.
Otóż...nie.
10 pomysłów na prezenty?
To także nie jest temat postu, chociaż myślałam o tym. Tytuł posta może i brzmi zachęcająco i kojarzy się z właśnie takim tematem jak wyżej. Tytuł ma w sumie tylko zachęcać.
Także...jak to jest z tymi świętami?
Zaraz stwierdzisz czytelniku, że dalej nie będziesz czytał, bo już zaczynam bredzić. Okey, chcesz to na tym zdaniu możesz skończyć, a ja przejdę dalej.

Przedwczesna magia świąt
Znasz to uczucie, gdy po święcie 1 listopada z marketów znikają znicze i zaraz pojawiają się świąteczne ozdoby, zestawy słodyczy, akcesoria bożonarodzeniowe,choinki, bombki czy lampki?
Owszem, znasz to uczucie i nie tylko ty jeden bądź jedna. Budzi się w nas myśl " niedługo święta", mimo że do nich ponad miesiąc czasu. Miesiąc to i dużo i mało. Przypuśćmy, ze chodzisz do sklepu/marketu średnio 3-4 razy w tygodniu. Wchodząc tam, za każdym razem widzisz ozdoby wymienione wyżej. Owszem, na początku jest szał, kolorowo, dużo lampek i każdemu się udziela ta magiczna atmosfera. Po tygodniu zaczynasz nie zwracać uwagi na sygnały płynące z wnętrza marketów, galerii o zbliżających się świętach. Z kolei tydzień przed świętami zaczynają Cię irytować światełka "dające po oczach",  widok pięciu kręcących się po galerii pseudo mikołajów.

Nadal nie wiesz czemu nie czujesz świąt?
W ostatnim czasie zrobiło się z Bożego Narodzenia  święto komercyjne, nie przeżywamy go tak jak dotychczas. Przedsmak świąt dostajemy zbyt wcześnie tylko dlatego, że marketom/galeriom pasuje taki przedświąteczny efekt WOW.
Zaczynamy pod koniec listopada latać za prezentami, oglądać promocję w sklepach na artykuły żywnościowe. Nagle przechodzimy na diety, ażeby do świąt zgubić trochę, bo wiadomo jak to w święta siedzi się i je. Nagle nie mamy w co się ubrać, chociaż w szafie tyle sukienek których się nie założyło i koszule które od nowości nie widziały jeszcze żelazka, ale jednak trzeba kupić nowe. Takie typowe.





Upominki i prezenty.
 Mam świadomość, ze raczej mojego bloga ogląda większość osób w moim lub podobnym wieku do mojego. Mam też świadomość, że to co opisuje nie dotyczy każdego, więc jeśli myślisz podobnie jak ja to nie ma co się obawiać ! Bardziej mogą się rozczarować czytelnicy, których to dotyczy, zawsze jeden się taki znajdzie, ale również bez obaw ! Wątek nie ma na celu nikogo obrazić :)
Dosyć przeprosin, wracam do tematu.
Pamiętacie może( zwłaszcza starsi z Was to czytających) jak byliście mali i robiliście rodzicom, babciom, dziadkom, wujkom itp kartki własnoręcznie na święta? Może i tak. Ilu z Was miało uśmiechniętą minę gdy babcia czy dziadek wzięli Waszą kartkę spod choinki uśmiechnęli się, cieszyli i od razu obsypali Was masą buziaków ? Pewnie wszyscy. Dużo było potrzeba aby kogoś uszczęśliwić? Nie. Podobnie było z dziećmi. Osobiście pamiętam jak cieszyłam sie z głupiej maskotki.
Jak to jest dzisiaj?
Dzieci nie cieszą się z byle czego. Ba nawet lepiej! Przykładowo jak nie dostaną tego co im się spodoba np. w telewizji to jest płacz ( osobiście widziałam, potwierdzam). Kiedyś właśnie wystarczyło zwykła lalka, pluszak, mały samochodzik kosztujący grosze i dziecko było wniebowzięte. Teraz wymagamy i oczekujemy dużo więcej, tak samo dzieci.



A motyw tej bajki jest prosty i niektórym znany...
 Czasy się zmieniają, święta już nie są tymi samymi świętami. Nie wystarcza tylko obecność drugiego człowieka podczas tych kilku dni często takiego którego nie widzimy na codzień lub często w związku z tym że np. daleko mieszka. Wzorzec w reklamach, plakatach i ogólnie mediach jest taki, że jest kochająca się rodzina, potrawy niczym ze zdjęć w książce mistrza kuchni, mnóstwo prezentów ( które właściwie w reklamach są tylko pudełkiem), a my myślimy że musimy mieć identycznie, mimo że nie każdy ma taką samą sposobność materialną.

W tym roku to ja jestem sobie i innym Mikołajem , drobne upominki - naprawdę drobne, symboliczne a nie jakieś nie wiadomo jak wymyślne, któe stają się ważniejsze od grona kochających osób siedzących razem z nami przy stole.
Także bądźcie szczęśliwi nie dlatego, że dostaliście wymarzony prezent, a dlatego że macie przy sobie grono kochających osób !

Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzu, zapraszam :)




2 komentarze:

  1. Zgadzam się z wszystkim o czym piszesz. Jest mi bardzo smutno, kiedy widzę ten sztuczny nastrój już w listopadzie bo wiem, że w grudniu pozostanie tylko irytacja. Nie podoba mi się, że piosenki świąteczne są puszczane w radiu tak wcześnie, co roku mam wrażenie, że wcześniej. Ja przygotowuję się do świąt po swojemu: ozdabiam sobie mieszkanie, robię stroiki, pieczemy pierniczki, ubrania wyciągnę stare i zestawię w nowy sposób.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post. Masz rację. Nareszcie po świętach

    Przy okazji jakbyś miał ochotę przeczytać jakieś opowiadanie to zapraszam: http://poplyniemydaleko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń