Po tak długim czasie w końcu udało mi się obrobić i przejrzeć do końca sesję z Izą, która tyle czasu leżała w tak zwanym "kącie".
Sesja odbyła się aż miesiąc temu, także rozpiętość czasu jest dość duża.
Pomysł na zdjęcia był już ugadany 2 lata do tyłu,jedyne co się w nim zmieniło to miejsce, które okazało się być strzałem w przysłowiową 10tkę.
Pogoda nam prawie dopisała, mówiąc prawie mam na myśli fakt, że na sam koniec zdjęć zlał nas ogromny deszcz, byłyśmy w środku lasu i bez transportu w tej chwili kiedy była akurat potrzeba się ewakuować czyli jak zwykle.
Jak księdzu na spowiedzi obiecuje się zadośćuczynienie tak ja obiecuję ogarnąć tyłek i bywać tu częściej, także do zobaczenia wkrótce.
o matko! Marzą mi się takie zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńNOWY POST:Będzie mi bardzo miło jak poklikasz w linki :)
Pierwsze zdjęcie szczególnie cudne :) Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Przepiękna sesja !!! Zdjęcia w wodzie aż zapierają dech w piersiach, przecudne są!!!
OdpowiedzUsuńwow! mistrzowskie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Zdjęcia w wodzie po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://w-amatorskim-obiektywie.blogspot.com/